Antybiotyk nie jest lekiem na wszystkie choroby

Rozmowa z doktorem Marcinem Samosiejem, kierownikiem Poradni Ziołoleczniczej przy Szpitalu Bonifratrów w Łodzi.

Zacznijmy od pytania, które może część z nas zadaje sobie w związku z pandemią koronawirusa: czy antybiotyk może pomóc osobie, która zaraziła się koronawirusem?

Antybiotyki nie są lekami przeciwwirusowymi, lecz służą do leczenia infekcji bakteryjnych. Nie leczy się nimi przeziębienia czy grypy. Owszem, mogą być konieczne do zastosowania, ale tylko u tych pacjentów, u których do infekcji wirusem dołączyło się dodatkowo zakażenie bakteriami.

Słowem – antybiotyk nie pomoże, kiedy przyczyną choroby, grypy, przeziębiania są wirusy. Dlaczego zatem prawie każdy w tych przypadkach myśli o antybiotyku?

Nasza wyjątkowa „wiara” w antybiotyki może brać się stąd, że przez wiele lat po ich odkryciu i zastosowaniu patrzyliśmy na nie jak na cudowne panaceum ratujące ludzi przed śmiercią. Dzięki antybiotykom dokonał się przełom w leczeniu wielu groźnych i wcześniej nieuleczalnych infekcji, na przykład gruźlicy, zapalenia płuc, trądu, cholery. W ostatnich kilkudziesięciu latach po antybiotyki łatwo też było sięgnąć, były bardzo często nadużywane, zbyt pochopnie przepisywane. Z drugiej strony wielu z nas mogła się zdarzyć sytuacja, że dopiero zastosowanie antybiotyku – najczęściej w przypadku dodatkowego zakażenia bakteriami – przyniosło poprawę. Oczekujemy więc takiego samego postępowania przy kolejnych infekcjach. Z czasem dopiero zaczęto zwracać uwagę na skutki uboczne i problemy związane z nadużywaniem antybiotyków – tu chodzi głównie o powstawanie szczepów bakterii opornych na antybiotyki.

Czyli jeśli stosujemy antybiotyki na każdą chorobę, to możemy sobie zafundować poważne kłopoty, „wyprodukować” u siebie bakterie, na które nie będzie działać żaden antybiotyk, a to może nawet zagrażać naszemu życiu?

Tak. Nadużywanie antybiotyków, zarówno to spowodowane przez niefrasobliwość pacjentów czy lekarzy, jak i to, które jest wynikiem intensywnej antybiotykoterapii u pacjentów, którzy tego naprawdę potrzebują (np. leczonych w szpitalu z powodu ciężkich zakażeń) może prowadzić do powstania szczepów bakterii opornych na antybiotyki. Dzieje się tak dlatego, że bakterie walcząc o przetrwanie wytwarzają różne mechanizmy chroniące je przed lekami, a że rozmnażają się szybko, więc łatwo przekazują kolejnym pokoleniom te nowe cechy i w efekcie powstają drobnoustroje niewrażliwe na jeden czy kilka antybiotyków. Jest to szczególne groźne, gdy dany pacjent jest nosicielem silnie lekoopornego szczepu (np. z grupy gronkowców czy Klebsielli). Kiedy dojdzie do zakażenia taką odporną na antybiotyki bakterią bywa, że trzeba stosować bardzo drogie kuracje antybiotykami dożylnymi podawanymi w szpitalu albo – co gorsze – nie da się go wyleczyć, bo nie ma na nie żadnego skutecznego leku.

Często jest tak, że po przyjęciu kilku dawek antybiotyku czujemy się lepiej. Niejeden z nas mówi sobie wtedy: „nie będę się dalej truł” i odstawia antybiotyk. Dobrze robi?

Długość terapii ustala lekarz przepisujący antybiotyk. Nie należy przerywać kuracji przed czasem, gdyż objawy niedoleczonej infekcji mogą powrócić i wtedy wznowienie leczenia nie pomoże. Ponadto zbyt krótkie zwalczanie danej bakterii może sprawić, że uodporni się ona na ten dany antybiotyk.

Antybiotyk zabija chorobotwórcze bakterie w naszym organizmie. Tylko te, czy także „dobre bakterie”, potrzebne na przykład do właściwego funkcjonowania jelit?

Niestety, antybiotyki mogą także zmniejszyć ilość lub ograniczyć żywotność tak zwanych saprofitów, czyli bakterii czy grzybów, potrzebnych naszemu organizmowi, które bytują w naszym przewodzie pokarmowym, na skórze, w drogach moczowych czy drogach rodnych i są niezbędne dla utrzymania odporności oraz równowagi naszego organizmu. Miejsce tych „dobrych” drobnoustrojów mogą zająć te bardziej szkodliwe i doprowadzić do rozwoju na przykład zapaleń jelita grubego albo zakażeń grzybiczych różnych układów.

Są jakieś sposoby, żeby te potrzebne nam bakterie ochronić przed działaniem antybiotyku?

Po pierwsze, ważne jest, by nie nadużywać antybiotyków, na przykład biorąc je przy każdej, nawet najmniejszej infekcji. Trzeba je stosować w przepisany sposób – odpowiednia dawka, odpowiednie godziny stosowania i czas terapii. Po drugie, w trakcie kuracji antybiotykowej i jakiś czas po niej powinniśmy przyjmować probiotyki, czyli leki albo suplementy zawierające różne szczepy „dobrych” bakterii, które uzupełniają poniesione straty. A po trzecie, w codziennej diecie nie powinno zabraknąć kiszonek (kiszonej kapusty, buraków, ogórków) i przetworów mlecznych jak kefiry, jogurty, sery czy maślanka, dzięki którym możemy wspomagać utrzymanie prawidłowej flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym.

Wypomniał Pan o odpowiedniej dawce, przestrzeganiu godzin przyjmowania antybiotyku. Co jeszcze jest ważne, kiedy stosujemy antybiotyk?

Najważniejsze jest trzymanie się godzin, nie pomijanie kolejnych dawek antybiotyku. Bo leki po podaniu działają przez określoną liczbę godzin i po tym czasie spada ich stężenie w organizmie, co zmniejsza skuteczność terapii. Ważny jest też moment przyjęcia leku: większość antybiotyków przyjmujemy po jedzeniu, ale trzeba pamiętać, by unikać tego, co może zaburzyć ich wchłanianie. Tak działa na przykład mocna kawa, herbata, mleko czy niektóre zioła (np. kiedy bierzemy siemię lniane, powinniśmy robić to co najmniej godzinę przed lub godzinę po podaniu tabletek). Najlepiej popijać leki zwykłą niegazowana wodą. I jeszcze jedna ważna rzecz – nie należy stosować antybiotyków na własną rękę. Czasem mamy je w domu, bo zostały po kuracji kogoś z rodziny. Ale ich przyjmowanie może być nieskuteczne, a nawet zagrażać zdrowiu, bo po pierwsze ilość lub dawka pozostałego leku może być niewystarczająca, antybiotyk może być nieodpowiedni do trapiącej nas infekcji, (jedne służą do leczenia chorób dróg oddechowych inne dróg moczowych itd.), a po drugie, może „kłócić” się z lekami stosowanymi na inne schorzenia. Oczywiście nie za każdym razem może nam to zaszkodzić, ale można porównać to do przechodzenia przez jezdnię na czerwonym świetle: parę razy nam się uda, ale kiedyś możemy nie zdążyć…

Wielu z nas bezkrytycznie wierzy w moc antybiotyków, ale są też tacy, którzy nie chcą ich stosować, mimo że zaleca to lekarz. I też robią źle. Kiedy koniecznie trzeba leczyć się antybiotykami? Jakich chorób nie wyleczy się bez zastosowania antybiotyku?

Jest wiele poważnych schorzeń, w których terapii nie będzie można liczyć na sukces, jeżeli nie zastosujemy leków przeciwbakteryjnych. Można wymieniać je długo, począwszy od mniej groźnych zakażeń skóry, górnych dróg oddechowych czy bakteryjnych zapaleń oskrzeli, poprzez zapalenia płuc, odmiedniczkowe zapalenia nerek, aż do zagrażających życiu zakażeń ogólnoustrojowych, potocznie zwanych sepsą. Nie sposób wyobrazić sobie nowoczesnej chirurgii bez zastosowania antybiotyków w profilaktyce okołooperacyjnej. Tym, którzy obawiają się leczenia antybiotykami mogę tylko powiedzieć, że antybiotykoterapia mądrze i racjonalnie stosowana, rozpoczęta i zakończona w dobrym momencie nie jest groźna dla naszego zdrowia.

 

Copyright 2018 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry